Rok temu było grzybowo i pozytywnie, wobec tego nie mieliśmy wątpliwości, że tegoroczne grzybobranie pod wodzą Marka i Aguśki, oczywiście ponownie w “Białym Brzegu”, przyciągnie bardzo wielu chętnych. Swoją obecność zapowiadała rekordowa liczba ponad 50 ekip!
Część grzybiarzy już w czwartek była na miejscu i bawiła się w najlepsze. Przesyłając wiadomości i zdjęcia, zupełnie nie zważali na przeżywających niedolę, ciężko pracujących i niecierpliwie oczekujących piątkowego popołudnia kolegów!
My niestety, jak większość wyruszyliśmy dopiero w piątek. Droga mijała nam płynnie i spokojne… do czasu. Z powodu zamkniętych dróg i objazdów nawigacja poprowadziła nas dziwnymi trasami i nadrobiliśmy niemało kilometrów. W dodatku, delikatnie mówiąc, po drogach nie najlepszej jakości. Mimo lekkich utrudnień dotarliśmy na miejsce w miarę wcześnie i mogliśmy rozpocząć delektowanie się startującym właśnie weekendem.
Plan tegorocznego grzybobrania był mocno napięty, już w piątek pod wieczór była zaplanowana zabawa przy świetnej muzyce, nad którą trzymał pieczę niezastąpiony w tej specjalności “DJ Regan”. Jak się okazało – była to impreza weselna, ponieważ jedna z ekip ożeniła właśnie najstarszego syna i postanowiła podzielić się z nami tą radością 🙂 Beatko i Wojtku: ślicznie dziękujemy za pyszny poczęstunek a Młodej Parze jeszcze raz życzymy wszystkiego co się szczęściem zwie!
Pod wiatą stawiła się zdecydowana większość obecnych w stanicy karawaningowców. Muzyka i złociste płyny rozgrzały i tak już gorącą krew. Nogi niespokojnie drgały pod stołami i – chciał, nie chciał – ruszyliśmy do tańca 🙂 Doskonałej zabawie nie było końca, nasze głosy w radosnym śpiewie niosły się po okolicznym lesie do późnej nocy.
Sobota, mimo porannego deszczyku okazała się bardzo przyjemnym dniem, wypełnionym czym kto lubił. I tak część z nas wyruszyła na poszukiwania grzybów co tym razem okazało się nie lada wyzwaniem. Widocznie mało skutecznie zasadziliśmy je na wiosnę, bądź też koledzy, którzy przyjechali wcześniej podstępnie wszystkie wyzbierali i zgodnie na ten temat milczeli 😉
Byli wśród nas również miłośnicy spiningu. Łowienie rybek w pobliskiej Pilicy okazało się chyba łatwiejszym zadaniem niż szukanie grzybów 🙂
Biały Brzeg już tradycyjnie kojarzy się z zabawą w ASG wobec tego i tym razem uzbrojeni zapaleńcy rozpoczęli na wyznaczonym terenie działania wojenne. Przez kilka godzin słychać było w okolicy serie z karabinów i głośne wybuchy. Zmęczeni i bardzo zadowoleni wojownicy wrócili w sam raz na przepyszną grochówkę by Marek i Wojtek. Wielki gar tego specjału wystarczył aby nakarmić wszystkich chętnych.
Po południu zaczęły formować się mniejsze grupki szukające własnego sposobu na wypoczynek i mieliśmy spory problem by zebrać wszystkie ekipy pod wiatą w celu wyłonienia laureatów losowania zorganizowanego przez Karolinę i Bartka. Kiedy ostatecznie udało nam się tego dokonać szczęśliwcy zostali nagrodzeni materiałami promującymi powstający właśnie kemping “Nasza Dolina”. Z pewnością, gdy już zostanie ukończony nie omieszkamy zawitać na miejsce w celu odbioru i uroczystego otwarcia!
Trudno było podzielić swój czas pomiędzy wszystkich uczestników zlotu więc próbowaliśmy po trochę z każdym spędzić chociaż chwilę. Nocne Polaków rozmowy, śpiewy przy gitarowych dźwiękach oraz oczywiście zabawa taneczna przy doskonałej muzyce wypełniły nam resztę dnia, wieczoru i sporą część nocy.
Niedziela, jak to niedziela…. Od rana wszystko zmierza w kierunku nieuniknionego wyjazdu. Marek zdążył jeszcze z pomocą Agi zmajstrować i powiesić pamiątkową deseczkę zaprojektowaną przez Michała. Zawisła tuż obok poprzednich – podobnych do niej. Jeszcze tylko ostatnie wypady po ewentualnie pominięte grzyby, krótka powtórka strzelanki i czas się zbierać…. Zawsze powtarzam, że to najmniej lubiany moment naszych spotkań! Ale mamy nadzieję na kolejne wspólne wypady już wkrótce. Sezon przecież nadal trwa!
Bawiły się z nami ekipy z różnych grup karawaningowych. Między innymi FKN oraz MajTeam. Mam nadzieję, że dobrze Wam było z Pozytywnymi i zostaniecie z nami na dłużej 🙂
Serdecznie dziękujemy Agnieszce i Fiaciorowi za organizację i logistyczne ogarnięcie zlotu! Jak zwykle okazaliście się mistrzami 🙂
Ale fajnie to napisałaś
Dziękuję